She wanted diamonds so I sold my guitar
She wanted pearls so I sold my car
She wanted a necklace and she dreamt of rings
I sold my house to buy her everything
She didn’t say thanks, she said no goodbye
She left me nothing and that’s no lie
Chorus
When all is sold out
There’s not much to do
But you may go down singin’ the blues
I had no money, not a thing to lose
And my last wish was to play good blues
I went to the crossroads to meet Mister D.
It was about midnight when he came to me
We had a contract, I sold my soul
For a little place in the rock’n’roll hall
When all is sold out
There’s not much to do
But you may go down singin’ the blues
When all is sold out
You don’t know what to do
You may still go deep down with the blues
I need a bad woman to live with me
Don’t want no good girl, no lady or queen
Bad woman, bad woman
I need a woman who loves to sin
A little bit crazy, a little bit mean
Bad woman is all I need
I dream of a woman who gets into trouble
Who loves to play hard when the stake is double
Bad woman, bad woman
The one who will never preach or teach
Some kinda devil, some kinda witch
Bad woman is all I neeed
A little bit nasty and very hot
Bad woman I love
I look for a woman who plays with fire
The one that’s burnin’ with desire
Bad woman, bad woman
I need no saint, I need a love dealer
A wild heartbreaker, a little killer
Bad woman – oh, I need her
A little bit crazy, as crazy as me
Bad woman I need
I.
Czasami mówisz: „Patrz, fajna bluzka”
Ja wtedy wody nabieram w usta
Kochanie, bo inne mam zdanie
Inne nawyki, inne zabawy,
Inaczej sypię cukier do kawy,
Kochanie, różni nas spanie
I czasem trudno mi
Przyjąć, że tak ma być
Bo przecież Ty to Ty
II.
Wiele nas łączy, sporo też dzieli,
Jak środa różni się od niedzieli,
Kochanie, niech tak zostanie
Noś tę fryzurę, zachowaj ubranie,
Zasad nie ruszaj, nie zmieniaj swych manier,
Kochanie, nie zmieniaj się wcale
Bo chociaż marszczę brwi
I czasem bywam zły
To przecież jesteś Ty
To przecież właśnie Ty
Gdzieś tak ze trzydzieści lat
Miała komuna, gdy przyszedłem na świat
Spod lady wózek stanął w M3
W ponurym bloku z wielkich płyt
Born in the PRL x 4
Choć świat był szary, liczyło się,
Że kumpli masz na dobre i złe.
Każdy na życie apetyt miał,
Więc jakim było, takim je brał.
Podbite oczy i zbite szyby,
Korki z odpustu i wojny na niby,
Zapach saletry i strzały z procy,
W kapsle i grzyba granie do nocy.
Born in the PRL x 4
O piątej rano stało mleko pod drzwiami,
Vibovit w proszku jedliśmy garściami,
Było coś prawie jak czekolada,
Była w woreczkach oranżada.
Węgierskie znaczki, na puszki szał,
Paczki z zachodu, gdy ktoś wujka miał,
Para Relaxów i kreszowy dres,
Chociaż z Pewexu Levisy śniły się.
Born in the PRL x 4
Gdzieś facet z wąsem przeskoczył płot,
Lecz nie wiedziałem, o co mu szło.
A potem przyszedł grudniowy poranek,
Próżno czekałem na Teleranek.
SS-20 nas wzięły na cel,
Gdzieś coś wybuchło, piliśmy płyn L (el),
Przy stole z bajki skończyło się,
Ruscy odeszli, przyszło USA
Dziś wielu mówi „To był syf,
Teraz o wiele łatwiej żyć”,
Chociaż to prawda - nie smucę się,
Że dorastałem w PRL.
Born in the PRL x 8
I. Guess the devil sent this woman
Don’t ask me how I know
Think the devil made this woman
To ruin my whole world
If it wasn’t devil’s work
How could I’ve lost my soul?
If it wasn’t devil’s work
How could I’ve lost control?
Prechorus:
Devil’s daughter, devil’s daughter
Sure you are an evil plotter
Devil’s daughter, devil’s daughter
Let me ride with you, helltrotter
Chorus:
Going, going, going straight to hell
Devil’s daughter got me under her spell
II. If she’s truly devil’s daughter
I’m on my way to hell
But there is no need to worry
Got nothin’ more to sell
Since that woman took my soul
Can’t call a thing my own
Since that woman’s ripped my heart
I’m already torn apart
Prechorus:
Devil’s daughter, devil’s daughter
Sure you are an evil plotter
Devil’s daughter, devil’s daughter
Let me ride with you, helltrotter
Chorus:
Going, going, going straight to hell
Devil’s daughter got me under her spell
Some love your wet lips and long, long legs
Some love your innocent smile
Your shiny body is drivin’ them wild
But not me, that’s not my style
Not my style
Not my style, cause I’m a dog for your bones
Ref. Dog for your bones
Dog for your bones
I’m just a dog for your bones
Dog for your bones
Some guys are crazy for your leather boots
Your skirt so short and tight
Some others they’re just fools for your stockings
But not me, it’s not my kind
Not my kind
Not my kind, cause I’m a dog for your bones
Ref. Dog for your bones
Dog for your bones
I’m just a dog for your bones
Dog for your bones
Some love to watch how you play with your birds
Or lick the cream off the spoon
Some others want you to water their horses
But not me, it’s not my tune
Not my tune
Not my tune, cause I’m a dog for your bones
Ref. Dog for your bones
Dog for your bones
I’m just a dog for your bones
Dog for your bones
Dwadzieścia lat mi cały świat przecinał widok kraty
Dwadzieścia lat za strzały dwa i nikt nie zmienił daty
Gdy spytasz mnie, czy dzisiaj też, czy znowu bym to zrobił
Usłyszysz tylko harde „tak”, lecz nie wierz w tę odpowiedź
Ref.
Żałuję, żałuję, nie czynu, ale lat
Żałuję, że w chwilę straciłem życia szmat, straciłem życia szmat
Dwadzieścia lat, jak chyba czart do domu mnie prowadził
Dwadzieścia lat pamiętam jak przyjaciel mój mnie zdradził
Nakryłem go, gdy z żoną mą… o więcej już nie pytaj,
I nie dziw się, że widząc to, człek w szale za broń chwyta
Ref.
Dwa strzały, dwa ciała, i martwej ciszy krzyk,
A potem płacz dziecka i wściekły syren ryk, i wściekły syren ryk
Dwadzieścia lat nim znowu smak wolności czułem w żyłach
Dwadzieścia lat, a teraz żal, że kat mnie nie otrzymał
Bo nadszedł dzień, gdy kraty cień już nie kładł się na słońcu
Spłacony dług, bym ruszyć mógł odzyskać syna w końcu
Ref.
Szukałem, znalazłem, a diabeł znów się śmiał,
Bo włosy jej i uśmiech, lecz oczy jego miał, lecz oczy jego miał
Późna, ciemna noc, nie mogę spać
Ani pić, ani jeść
Pojadę gdzieś
Mam już dość, rzygam tym
Droga woła mnie
Odnajdę się
Ryk silnika, z wiatrem gnam
W oczach miga blask
Świateł miast
Przez puste ulice i prosto w noc
Taka jazda w mrok
Po spokój skok
Jakbym leciał
Silnik śpiewa
Kiedy czuję, jak droga ucieka spod kół
Jestem wolny wtedy i nie patrzę w dół
Ref. Stary wrak
Pełen bak
Całą noc
Jechać tak
Bez kierunku i bez celu gnam
By ze sobą być
Sam na sam
Wszystkie troski nikną gdzieś
Będę jechać tak
Aż odnajdę się
Jakbym leciał...
Ref. Stary wrak...
I.
Krzyknęła mi: „To koniec!” zaciekle niczym wróg
I wszystkie wspólne sprawy cisnęła w dół na bruk
Stary plecak je pomieścił, został jeszcze luz
Mosty spalone, wszystko stracone – w drogę trzeba znów
ref.
Tocz się, tocz
Kręć się, kręć się, kręć
Nie porastaj nigdy mchem
Kręć się, kręć
Tocz się, tocz się, tocz
Swoją drogą zawsze krocz
II.
Pamiętam cztery ściany, pamiętam ognia żar
Pamiętam, było dobrze, potem prysnął czar
Chciałaś dostać dużo więcej niż Ci mogłem dać
Droga wołała, z drogą przegrałaś, bo śpiewała tak:
ref.
Tocz się, tocz…
Bridge
Nie pytaj mnie, proszę, gdzie leży mój dom
Bo wszędzie i nigdzie, w dowolną ze stron
I wicher, gdzie mieszka, nie powie Ci, nie
A kamień, co się toczy, nie porasta mchem
III.
Patrzyłeś dzisiaj długo, jak na dworcu gram
I miałeś w swoich oczach, to co niegdyś ja
Świat Cię woła, świat Cię kusi, chcesz przed siebie iść
Zastanów się dobrze, bo nie ma odwrotu, gdy zaśpiewa Ci:
ref.
Tocz się, tocz…
She’s a dangerous witch, she’s a real sly cat
She will put you under her spell
Don’t you think of her, don’t you even look
You’ll be lost if you take the hook
Chorus
You’re a prey, a victim of her
You’re a prey, just a victim of her
You have looked in her eyes – there’s no hope for you
Cause your mind is poisoned with love
She won’t let you go, but she’ll let you fall
She will break your heart, tear your soul
Chorus
You’re a prey, a victim of her...
I like to go
Downtown at night
I love to fuss
And pick up some fight
I like to have a drink or two or more
But in the end I always knock at your door
Chorus:
Let me in
I need your love tonight
Let me in
I need you by my side
Let me in
I’m feelin’ lost again
Let me in
And ease my pain
Got face in scars
Black ’n’ blue eyes
I’m in the bog
Like a bitten dog
And every dog needs a place called home
To keep pretendin’ (that) he’s not alone
Chorus:
Let me in
I need your love tonight
Let me in
I need you by my side
Let me in
I’m feelin’ lost again
Let me in
And ease my pain
Graliśmy gdzieś w rockowej budzie i nawet nieźle szło
Skakały w rytmie chętne ciała i wódę lali w szkło
Nagle się zjawiła ona, nagle się zrobiło parno,
Miała bardzo ostry make-up i ciało wbite w małą czarną
Po sztuce wzięła mnie do siebie, poczęstowała winem,
Skąd mogłem wiedzieć, że pakuję się na minę?
Przysuwała się nieśmiało, potem jakby mimochodem
Zdjęła szybko małą czarną i nie miała nic pod spodem
Ref.
Mała czarna x 2
Sprawy tak się potoczyły, jak się czasem lubią toczyć
Potem padłem wyczerpany i dałem się zaskoczyć
Nagle drzwi otworem stają, w progu ojciec i dwaj bracia
W gości dobrze gajer wdziewać, a nie byłem nawet w gaciach
Nie wiem, czy wiesz, co się czuje, gdy ci grozi lanie
Trudno wtedy myśleć, gdzie buty, gdzie ubranie
Pierwszą lepszą szmatę w łapę i przez okno, oni za mną
I tak wiałem ulicami przepasany małą czarną
Ref.
Mała czarna x 4
Once I had that red hot chick
Now I’m sleping on the street
All my nickles, all my dimes
Spent to make her mine sometimes
Every kiss and every touch
Had its price – it was pretty much
Flowers, pearls and golden rings
She accepted everything
Ref. Mercenary Mary – that’s her name
She will suck your blood out
Before you’ll understand
Mercenary Mary – that’s her name
She will make a fool of you
That’s her favourite game
As long as you got pocket full
Her love is strong, her love is true
She always whispers tender words
Her sweetness has a price of gold
So when you’ll see her on your way
Turn your back and keep away
My mistake – I didn’t run
A beggar’s life ain’t no fun
Ref. Mercenary Mary – that’s her name
She will suck your blood out
Before you’ll understand
Mercenary Mary – that’s her name
She will make a fool of you
That’s her favourite game
Kiedyś miałem cud łasicę
Teraz sypiam na ulicach
Wydawałem każdy grosz,
By choć chwilę spędzić z nią.
Pocałunki, dotyk rąk
Rujnowały ceną swą.
Kwiaty, perły, złota stos –
Brała wszystko, tak jak szło.
Ref. Mercenary Mary imię jej.
Nim zrozumiesz czemu,
Wyssie twoją krew.
Mercenary Mary imię jej.
Zrobi z ciebie durnia w swej
ulubionej grze.
Jak długo pełną kieszeń masz,
Jej miłość miewa szczerą twarz.
Jeśli widzi, że masz gest,
Każdej nocy czuła jest.
Więc jeśli drogę zajdzie ci,
Odwróć się, uciekaj w mig
Ja nie zwiałem – duży błąd
Teraz żebrać muszę wciąż
Ref. Mercenary Mary imię jej...
Żądło trutnia, jad padalca,
Kosmyk włosów, smak zakalca
Ogon szczura, pluskwa spora
Proszek z kłów aligatora
Ref.
Mojo mam
Nie sypiam nigdy sam
Na każdą sposób mam
Cztery krople tchu komara,
Blask księżyca, nocna mara,
O północy paproć ścięta,
Piołun, lubczyk, ruta, mięta
Ref.
Mojo mam
Nie sypiam nigdy sam
Na każdą sposób mam
Na Ciebie sposób mam
O czym inni marzą,
On to wszystko miał,
A jednak, a jednak
Czegoś więcej chciał.
Tylko na krawędzi
Pełnię życia czuł.
Uwielbiał, uwielbiał,
Gdy strach go w piersi kłuł.
Bridge:
Hej, hej, hej, hej ... jego sprawa!
II.
Cichy grzechot kości,
Szczęścia zmienny kurs,
Na chwilę, na chwilę
Zatrzymany puls.
Jakby prowokował:
„Życie, zadaj cios!”,
Wciąż stawiał, wciąż stawiał
Na jedną kartę los.
Bridge:
Hej, hej, hej, hej... jego sprawa!
III.
Wreszcie dopiął swego.
Dobrze to czy źle?
Nie pytaj, nie pytaj,
Bo jedno tylko wiem.
Może to głupota,
Ale czasem mam,
Ochotę, ochotę
Też zagrać va banque!
Bridge:
Hej, hej, hej, hej ... moja sprawa!
I.
Piłem za dużo -
Szare dni nużą,
Za to błyszczą w szkle.
Planów nie snułem,
Tylko się trułem,
Tracąc dzień za dniem.
Każdy z nich mógł być ostatnim,
Każdy z nich ostatnim mógł być.
Nim spostrzegłem, już znalazłem się
Na samym dnie
Na samym dnie
Znalazłem się
Na samym dnie
II.
Trudno powiedzieć,
Sam tego nie wiem,
Skąd się wzięłaś Ty.
Za sprawą czarów
Zamiast koszmarów
Znowu śniłem sny.
Nagle miałem już dla kogo,
Nagle miałem po co i jak.
Znikąd stałaś mi się drogą gdzieś
Na samym dnie
Na samym dnie
Znalazłaś mnie
Na samym dnie
III.
Życie nie bajka,
Ciągle trwa walka,
Nadal będzie trwać.
Dłonie zaciera
Diabeł przechera,
Kusząc raz po raz.
Póki żyję, ma nadzieję
Że raz jeszcze przechylę szkło.
Gdybym przegrał, wiesz, że znajdziesz mnie
Na samym dnie
Na samym dnie
Odnajdziesz mnie
Na samym dnie
Kolejny dzień, znów trzeba wstać, ze światem walczyć
Kolejny raz sam siebie pytasz, czy sił starczy
Niełatwo iść przez tłum jednego pewnych twarzy:
Że w życiu ich nic poza śmiercią się nie zdarzy
Ref.
Możesz zabrać, Panie, wszystko, co posiadam
Możesz mi do ziemi przygiąć kark
Tylko mnie nadziei nie pozbawiaj
Albo razem z nią weź także mnie
Kolejny cios – z nóg Cię zwaliły życia fale
Bywa, masz dość i nie chcesz ciągnąć tego dalej
Leżeć tak chcesz, leżenie na nic nie naraża
(Lecz) Coś każe wstać – i Twoja walka się powtarza
Ref.
Możesz zabrać, Panie, wszystko, co posiadam…
solo
Ref. x 2
Możesz zabrać, Panie, wszystko, co posiadam
Możesz mi do ziemi przygiąć kark
Tylko mnie nadziei nie pozbawiaj
Albo razem z nią weź także mnie
Możesz zabrać wszystko, co posiadam
Możesz mi do ziemi przygiąć kark
Lecz nadziei, Panie, nie pozbawiaj
Albo razem z nią weź także mnie
Gdybym wiedział kiedyś, co wiem teraz
Mniej bym błądził, rzadziej gubił się
Gdybym inną drogę obrał nieraz
Pewnie bym już dotarł tam, gdzie chcę
Bridge:
Czasu nie cofniesz, na próżno oglądasz się
Ref.:
Hej, hej, hej,
W tył nie patrz, nie
Dzień za dniem
Chwytaj i ceń
Gdybym zebrał wszystko, co przepiłem
Pewnie niezłe życie mógłbym wieść
Gdybym zebrał chwile, co straciłem
Mógłbym wreszcie dopiąć plany swe
Gdybym robił, czego nie robiłem
Może byłbym dobry, może zły
Wyszło tak, że jestem, jaki jestem
Na tym dość – w gdybanie koniec gry
Mam dosyć Twoich gier i kłamstw
Mam dosyć min, które kryją fałsz
Przysięgam, że ostatni raz
Stałem spokojnie, gdy plułeś mi w twarz
Ref. Czas, już czas,
Skończona gra.
Czas, już czas,
Ty albo ja!
Nie jestem żadnym świętym, nie
Drugi policzek nie bawi mnie
Najwyższy czas, by jeden z nas
Zaczął gryźć ziemię lub krzyknął "pas".
Ref. Czas, już czas,
Skończona gra.
Czas, już czas,
Ty albo ja!
Spocone dłonie, a w ustach piach.
Masz, bracie, powód, by poczuć strach.
Chcę dziś zobaczyć - to przykre, wiem -
Jak moje kule przewiercają Ci łeb.
Za chwilę zegar przestanie bić.
Ostatnia szansa, jeśli chcesz żyć.
Ref. Czas, już czas,
Skończona gra.
Czas, już czas,
Ty albo ja!
Uwielbiam to –
Na mieście noc
W szulerni grać
I w bójkę się wdać
Iść na jednego, na dwa albo trzy
Lecz w końcu zawsze pukam do Twych drzwi
Ref. Otwórz drzwi
Dziś potrzebuję Cię
Otwórz drzwi
I mocno przytul mnie
Otwórz drzwi
Znów zagubiłem się
Otwórz drzwi
I pomóż mi
Mam całą twarz
W bliznach i szwach
Czuję się źle
Jak zbity pies
A każdy pies mówiąc „Budę mam”
Chce świat przekonać, że nie jest sam
Ref. Otwórz drzwi
Dziś potrzebuję Cię
Otwórz drzwi
I mocno przytul mnie
Otwórz drzwi
Znów zagubiłem się
Otwórz drzwi
I pomóż mi
Na butelki dnie
Opowieści toczy.
Nie potrafi wciąż
Prawdzie spojrzeć w oczy.
Była szansa na karierę,
lecz nie wyszło, jesteś zerem,
Zamiast truć się złudzeniami
Naucz się z tym żyć.
Ref.
Szarlatani różnej maści
Snują sieci swoje
Mitomani i fantaści
Zakładnicy rojeń
Ten znów wciska mi
„Gwiazdę z Ciebie zrobię,
Drzwi do sławy wnet
Wszystkie ci otworzę”.
Pięknie słodzisz, nic nie robisz,
Obietnice złotem zdobisz,
Ja z tych bajek, jak nie miałem,
Dalej nie mam nic.
Ref.
Szarlatani różnej maści…
1.
Czasem, czasem słyszę w mojej głowie
Głosy, które mówią „Odpuść sobie”
Ref.
Chyba nie wiem, co to znaczy
Nie potrafię żyć inaczej
2.
Ludzie, słysząc, że wciąż gram na wiośle,
Mówią: „Stary ośle, wydoroślej”
Ref.
Chyba nie wiem, co to znaczy
Nie potrafię żyć inaczej
Bridge
Dokąd pójdziesz, co zrobisz,
Gdy ostatni wybrzmi dźwięk?
Nie wiesz tego i dlatego
Niech nie cichnie gitar szczęk!
3.
Kumple, pogrążeni już w wygodzie,
Radzą: „Mógłbyś zacząć schlebiać modzie”.
Ref.
Chyba nie wiem, co to znaczy
Nie potrafię żyć inaczej
Rock’n’roll to nie muzyka
Rock’n’roll to styl życia
Dziś do miasta
Przyjeżdża ruska mafia
I nie ma szans
I nie ma szans
I nie ma jak im nawiać
Już są blisko
Już go namierzają
Pokona lęk
Pokona strach
Bo wie, kto ich wynajął
Ref.
Oto on – wiecznie żywy
Zadrwił z recydywy
Oto on – wiecznie żywy
Wiecznie żywy cel
Znów nie spełnił
Żądań grubej damy
Muzykiem jest
To sprawia, że
Nie miał czasu dla niej
Jak bóg na scenie
Nie oprze mu się żadna
Lecz jeden raz
Ten jeden raz
Z kobieta przegrał zakład
Ref.
Oto on – wiecznie żywy…
Bridge:
Ona jest generała żoną
Zaborczą i szaloną
Czarne makijaże
Pazury i stelaże
Takie ma wymogi
Łatwo złamać nogi
Gdy on żyje z grania
Ona za nim z mafią gania
Z ruską mafią gania
Ona zawsze go dopada
Uciekać sensu nie ma
W jej tłustych objęciach
On gra miłosny schemat
Od lat już nie szuka
Miłości nowej
Przez sezon zbiera siły
Dla generałowej
Ref.
Oto on – wiecznie żywy…
You’re a traitor, you’re a liar
Your soul deserves a bath in hell fire
So look behind and watch your step
I bring you death
Chorus:
No point in hidin’, no use in runnin’
You’re my victim, you’ll be mine
I’m gonna find you, I’m gonna shoot you
Shoot you with my gun
You’re so pure and so sweet
Should have the whole world under your feet
So get ready, hide your claws
I bring you love
No point in hidin’, no use in runnin’
You’re my victim, you’ll be mine
I’m gonna find you, I’m gonna shoot you
Shoot you with my gun
Ma styl
Ma gust
Słodkie melodie
Płyną z jej ust
Ma dziewięć zero
I krucze włosy
Kocicy krok
Uśmiech że szok
Ref. I tylko jedno martwi mnie
Choć tak bardzo staram się
Nie widzi mnie
Nie widzi mnie
Ma twarz
Bogini ze snów
Gdy marszczy nos,
Brakuje mi słów
Jej każdy gest,
Każdy ruch brwi,
Wydęcie warg
Traktuję jak skarb
Ref.: I tylko jedno martwi mnie...
Bridge: Choć śledzę ją jak cień
Lub jak zazdrosny mąż
Choć proszę, grożę, błagam
To nie widzi mnie, nie widzi mnie,
Nie widzi mnie wciąż
Była noc, szedłem sam
Ulicami London Town.
W jednej ręce tani bełt,
W drugiej kiep dopalał się.
O panienkę taką szło,
Co ma chęć na jedną noc.
Nagle błysnął neon – czart:
Swedish Strip Bar.
Mówi się: raz kozie śmierć.
Wszedłem, wziąłem wódki ćwierć.
W kącie stół, oglądam bar –
Toż to jakiś kiepski żart.
Dziwki trzy pijane w sztok,
Żadnych Szwedów, jeden Szkot.
Chciałem wyjść, gdy jedna z wiedźm
Uśmiechnęła się.
Ref. Osiemdziesiąt cztery
Funty do cholery
Osiemdziesiąt cztery
W Swedish Strip Bar
Miała zeza, mały biust,
Nieźle jej jechało z ust,
Zęby miała może trzy,
Na kolanach siadła mi.
„Hello, boy! Jesteś sam?
Tu na górze pokój mam.”
„Dzięki, lecz na widok Twój
Skurczył się mój ...”
Ref. Osiemdziesiąt cztery...
Miałem farta, zmyła się,
Za to podszedł bramkarz cwel.
„Tutaj jej rachunek masz,
Lepiej płać nim stracisz twarz.”
Morda w kubeł, grosz na stół,
Tak jak prosił tłusty wół.
Od tej pory dosyć mam
Szwedów i ich dam.
Ref. Osiemdziesiąt cztery...
I.
Wczoraj znów mnie miałaś dość
Wykrzyczałaś, że nie zmieniam się na złość
Jednak przekonałem Cię,
Abyś dalej w to wierzyła, że poprawię się
II.
Dzisiaj chciałem lepiej żyć,
Trochę bardziej kochać ludzi i trochę mniej pić.
Chęci jednak trafił szlag,
Wybrukował nimi prosto aż do piekła trakt.
Ref.
Dla takich jak ja
Ten w górze chyba inne plany ma.
Dla takich jak ja
Dla nas nie ma
Po prostu nie ma miejsca w niebie
III.
Chociaż z każdym nowym dniem
Obiecuję robić dobrze, to wychodzi źle.
Szybko kusi licho znów
I choć staram się być świętym, to grzeszę za dwóch.
Ref.
Dla takich jak ja
Ten w górze chyba inne plany ma.
Dla takich jak ja
Dla nas nie ma
Po prostu nie ma miejsca w niebie
Powtórzony refren:
Dla takich jak ja
Ten w górze chyba inne plany ma.
Dla takich jak ja
Nie przewidziano chyba rajskich bram
Dla takich jak ja
Ten w górze chyba inne plany ma.
Dla takich jak ja
Dla nas nie ma
Po prostu nie ma miejsca w niebie
I.
Każdy z nas
Co jakiś czas
Choćby żył ospale
Musi się wyszaleć
Zwłaszcza kiedy własne ciało
Zrywa z sensem śmiało
Czując rytm
Ref.
Poczuj dziki zew
Niech zakipi krew
I daj czadu, więcej czadu
Niech się leje pot
Niech się zacznie lot
Niech Ci w mózgu walnie dioda
W tym szaleństwie jest metoda
II.
Możesz mieć
Łysy łeb
Najgrubszy łańcuch w mieście
I ważyć kilo dwieście
Fura, kasa nic nie znaczą
Kiedy wszyscy skaczą
Skacz i ty
Ref.
Poczuj dziki zew…
Bridge:
Stopa czuje rytm
Całe ciało drży
Bliskie szału
Szybciej płynie krew
Trudno oprzeć się
Wciąż Ci mało
Dalej, dalej w tan
Nie podpieraj ścian
Daj się ponieść (ta zwrotka może być x 2)
Ref.
Poczuj dziki zew…
Diamentów chciała, wiosło poszło za czek
Pragnęła pereł, bryka poszła wnet
Chciała mieć kolię i pierścionków sześć
Sprzedałem chatę, żeby mogła je mieć
Nie rzekła dzięki, nie rzekła bye bye
Rzuciła mnie nagle, mówię wam
Gdy nie masz już nic
Tylko długów stos
Z bluesem możesz iść na samo dno
Nie było szmalu, nie było gdzie spać
Jedyne, co chciałem – to dobrze grać
Na skrzyżowaniu, gdzie bywa pan D.
Stanąłem nocą, on też zjawił się
Spisany kontrakt, on duszę mą wziął
Za miejsce w branży zwanej : Rock’n’roll
Gdy nie masz już nic
Tylko długów stos
Z bluesem możesz iść na samo dno
Gdy nie ma już nic,
O co jeszcze by szło,
Z bluesem możesz dojść na samo dno
Rzekł raz do mnie koleś jeden:
„Spójrz uważnie wokół siebie.
Wszyscy modlą się do kasy,
Czemu ty chcesz żyć inaczej”?
Czemu wolisz życie w nędzy?
Gdzie Twój pociąg do pieniędzy?”
Ref.
Nie mam forsy, nie mam złudzeń
Że bogaty się obudzę
Zamiast tego umiem żyć na luzie
Pieniądz nie jest moim bogiem,
Tak jak inni żyć nie mogę
Taką już wybrałem sobie drogę.
Dzisiaj tylko każdy patrzy,
Kto ma więcej, kto bogatszy.
Wszystkie chwyty dozwolone
Jeśli chodzi o mamonę.
W takim świecie źle się czuję,
Wolę z boku stać, pasuję.
Ref.
Nie mam forsy, nie mam złudzeń
Że bogaty się obudzę
Zamiast tego umiem żyć na luzie
Pieniądz nie jest moim bogiem,
Tak jak inni żyć nie mogę
Taką już wybrałem sobie drogę.
I.
Idź precz,
Wracaj do domu.
I milcz,
Ani słowa nikomu.
Dziś chcę
Bez Ciebie pożyć.
Bo mam,
Mam Ciebie dosyć.
Trafiłaś na dzień,
Kiedy mi źle,
To wszystko.
Więc zostaw mnie
Nie pytaj się:
Czy coś prysło?
Ref.
Lepiej idź
Zostaw mnie
Zostaw mnie
Zostaw samego
II.
Krok w tył –
Nie próbuj się zbliżać.
Mych drzwi
Nie próbuj dotykać.
Mam gdzieś,
Co myślisz sobie.
Idź precz,
Nim coś Ci zrobię.
Trafiłaś na dzień...
Ref.
Lepiej idź...
I.
Wycie syren w cichą noc
Przeczesują światła mrok
Za plecami słyszę już
Ujadanie wściekłych psów
Prosto przed siebie
Choć twarz gałęzie tną
Ból to nic, gdy złapią mnie
Stracę głowę swą
Ref.
Gdzie mam biec, gdzie mam biec
Gdy stawką życie jest
Gdzie mam biec, gdzie mam biec
Kiedy zbliża się kres
II
W oczach pot, brakuje tchu,
Klimat jak ze złego snu
Wciąż za nogi chwyta coś
Wciąż pogoni słyszę głos
Na twarz upadam
Lecz strach podrywa mnie
Czuję że ze wszystkich stron
Śmierć przygląda się
Ref.
Gdzie mam biec, gdzie mam biec
Gdy stawką życie jest
Gdzie mam biec, gdzie mam biec
Kiedy zbliża się kres